W cztery dni dookoła Korsyki

Flaga KorsykiBonifacio - Corte
Bastia - St Florent - Calvi - Corte
Ajaccio - Propriano - Belvedere
Campomoro - Bonifacio

Korsyka wygląda zupełnie inaczej niż Sardynia i chyba troszkę bardziej mi się podobała, bo do zwiedzania jest tu znacznie więcej. Znaleźliśmy się tu tak trochę przypadkiem, bo początkowo cały tygodnowy wyjazd planowany był tylko na Sardynię. Ale jak zobaczyłam fotki z ufortyfikwoanego Bonifacio, nie mogłam sobie odpuścić tego miejsca! Dolot na Korsykę, głównie przez Francję, jest dośc drogi, tak więc przepłynięcie z Sardynii wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Kupując bilety promowe przez internet można dodatkowo trochę zaoszczędzić, szczególnie jak wybierze się prom odpływający o 7mej rano!

Twierdza Bonifacio

Twierdza w Bonifacio Koryska wita nas porannym chłodem i silnym wiatrem. W południe dochodzi jeszcze deszcz, ale wtedy już jesteśmy po zwiedzaniu. Bonifacio jest jeszcze ciekawsze, niż na oglądanych przez mnie wcześniej zdjęciach. Potężne mury twierdzy, widzane z poziomu morza, podczas wpływania promem do portu robia niesamowite wrażenie.

Twierdza w Bonifacio Te same mury można obejść od środka, bo poza murami z twierdzy niewiele się zachowało. Trasa jest świetna i malo uczęszczana, bo znajduje się poza centrum miasteczka i dochodzi aż do odległego cmentarza garnizonowego. W miasteczku, ciągle wewnątrz murów twierdzy, też jest co oglądać. Kilka baszt i niesamowite schody do morza (Escalier du Roi d'Aragon), po zewnetrzym murz twierdzy. To było chyba największe zaskoczenie. Takie fajne miejsce! Schody czynne są tylko gdy nie pada deszcz. Nam się udało trasę przejść i wrócić w górę tuz przed rozpoczęciem się ulewy.

Cienka nitka Escalier du Roi d Wyjaz z Bonifacio jest ciężki, bo z portu, przez stare miasto, do newej części maista prowadzi tylko jedna droga. W sezonie, po przypłynięciu promu robi się na niej wielki korek. W sezonie również może byćogromny problem ze znalezieniem jakiegokolwiek miejsca do płatnego zaparkowania. Nam się udąło, bo o 8mej rano miejsc było jeszcze sporo.

Corte, w sercu wyspy

Twierdza w CorteCentrum Corte jest abrdzo zniszczone, ale ma swój klimat. Poodrapywane mury starych uliczek prowadzą w górę do malutkiego, obecnie prywatnego zamku - twierdzy. Najlepiej obejrzeć go z punktu widokowego na sąsiednim wzgórzu. Prawdziwe orle gniazdo z wysokimi górami w tle. Poza tym w Corte nie ma nic ciekawego, ale jest to bardzo dobry punkt wypadowy na wybrzeże i w pobliskie góry. Ach, zapomniałąm o Casanovie. To tutaj znajdowała się jego siedziba, dziś równeiż dość zaniedbana...

Koryskańska Północ

Cały nasz wyjazd na Korsykę można nazwać szlakiem fortyfikacji. Zobaczylilśmy prawie wszystko, co do dzisaj na wyspie pozostało. Szczególnie północ jest tu ciekawa. Do Bastii wjechaliśmy tylko na chwilkę i już mieliśmy ochotę wyjechać! Ogromne korki i totalny brak wolnych miejsc parkingowych sprawiły, że tutejszy fort obejrzeliśmy tylko z zewnątrz, przejeżdżając przez skrzyżowanie. Dziedzi były głodne i piszczące i jedyne na co mieliśmy ochotę to wynieść się z tego zatłoczonego miasta.

Twierdza w St FlorentPrzejazd przez góry do St Florent bardzo fajny, a mała, okrągła twierdza w miasteczku zadziwiająca. Z rosnącymi w pobliżu palmami, klimatem przypomina tereny arabskie, na przykład Oman. Twierdzy zwiedzać nie można, ale za to można zjechać do miasteczka, a najlepiej zejsć na pieszo, by nie szukać na dole miejsc parkingowych, i udać się na plażę. Wyjątkowo tutaj świetne miejsc dla dzieci - bród ciągnie się w nieskończoność. My jedziemy jednak jeszcze akwałek dalej, na ostatnią plażę w St Florent, dokładnie na przeciwnym końcu zatoczki nad którą leży miasteczko. Wąską drogą dojeżdża się do super miejsca, gdzie nie tylko woda jest płytka, ale jeszcze mamy klika krzaczków, dających cień! W takich warunkach to i nawet my możemy poplażować!

Twierdza w CalviTwierdza w CalviTwierdza w Calvi to do dziś potęga! Do twierdzy nie ma biletów wstępu, bo jest to wciąż zamieszkałe miasteczko. Wąskie uliczki, zakamarki, odrapane mury i piękne widoki. Chodzić można bez końca. Wieczorem otwierane są małe restauracyjki na świeżym powietrzu, ale na nas już pora by wracać do Corte.

Ajaccio i zachodnie wybrzeże

Twierdza w Ajaccio Stolica Korsyki jest znacznie spokojniejsza niż północna Bastia. Może dlatego, że to Bastię łączą promy z innymi wyspami, a także z Francją. Tradycyjnie już na początek szukamy twierdzy. Dojść do niej można pięknym bulawarem, uprzednio zostawiając auto na przedmieściach. Twierdza bardzo fajnie wygląda od strony plaży, niestety jednak nie jest udstępniona do zwiedzania. Jest to wciąż czynny obiekt wojskowy.

Widok z naszego tarasu w Belvedere W okolicach Propriano udało nam się znaleźć ostatni nocleg na wyspie, z najpiękniejszym widokiem noclegowym na góry i morze... z toalety! Tutaj dookoła to już tylko piękne widoki i plaże, trochę bardziej oddalone od głównej trasy. Nasz gospodarz polecił nam krótką wycieczkę do Campomoro, bardzo spojonej wioski przez sezonem, ale w sezonie ponoć miejsca bardzo popularnego ze względu na liczne piesze trasy po parku krajobrazowym. My tylko chcieliśy zobaczyć najstarszą na Korsyce basztę, ale po dojściu niestety okazała się jeszcze nieczynna.

Promem przeprawiliśmy się z powrotem na Sardynię, ciesząc się, że tym razem w Bonifacio wielkich korków nie było. To na prawdę wąskie gardło i jak ktoś planuje dotarcie na prm na ostatnią chwilę, może się zdziwić, bo utknąc można już na rogatkach miasta!