Dawna polska osada nad Dniestrem

Nad Dneistrem w WozilowieDniestr to przede wszystkim biwaki na dziko w otoczeniu niesamowitej przyrody. Tutaj trzeba powoli pojeździć po wioskach i miasteczkach, zatrzymać się w lokalnym sklepiku by kupić kwas i piwo… Drogi wymagające, skarpy Dniestru wysokie, więc uważać trzeba i nad brzeg rzeki zjeżdżać powoli. Ale zawsze jakiś zjazd się znajdzie, a potem jest już tylko pięknie.

Widok na dawny cmentarz w Czerwonogrodzie Jak już jest się w okolicy to warto odwiedzić dawną wioskę Czerwonogród, zamienioną obecnie w nieoficjalne muzeum na świeżym powietrzu. Muzeum tylko dlatego, że na zjeździe do wioski stoi mała budka z cieciem, który pilnuje drogi zastawionej łańcuchem i zbiera drobne opłaty za wjazd. Są też zniszczone tablice informacyjne, z których nie da się zbyt wiele odczytać. Ale jest wprost powiedziane, że w czasie wojny, w 1945 roku zamordowano tu 60 Polaków, ówczesnych mieszkańców wioski.
Dziś wioska to głównie miejsce piknikowe dla lokalsów oraz letni obóz pionierski, na którego teren wstęp jest zabroniony. Na pikniki miejsca w dolinie jest wiele, tylko nie wiemy czy da radę na noc z autem zostać, skoro to niby miejsce biletowane. Z drugiej strony patrząc na ilość pozostałości po ogniskach, sporo wieczornym imprez musi się tu w lecie odbywać!
Na samym końcu dolinki jest rzeczka i bardzo zimny wodospad z małym kąpieliskiem dla odważnych. W sezonie stoją tam tez kramiki z pamiątkami dla letników oraz jest mały barakowóz z gastronomią.

Zamek w CzerwonogrodzeRuiny kosciola w Czerwonogrodzie Nas bardziej jednak interesowały pozostałości dawnej wioski. Niestety dużo tego nie było. Zarośnięty cmentarz, kapliczki i to co najbardziej imponujące to wielki, widoczny z góry, z głównej drogi, zrujnowany zamek. Aby się do niego dostać, trzeba się lekko wspiąć małą ścieżką koło ruin równie ciekawego kościoła, a potem przemknąć przez teren obozu pionierów. Innej drogi nie ma, a pionierzy tylko ostrzegają, że wracać z zamku również należy przez krzaki, a nie przez ich obóz!

Dniestr w Zaleszczykach Wracając z Nyrkwi zahaczyliśmy jeszcze o przypadkowo znalezione na mapie Zaleszczyki, dawny kurort na kresach Rzeczpospolitej. Tutaj jednak chyba do najpiękniejszych i najbardziej znanych miejsc nad Dniestrem jakoś nie udało nam się trafić. Za mało mieliśmy czasu, a pospiech nie służy poszukiwaniom. Centrum to senne, dziś zupełnie zapomniane miasteczko

Potężne zamczyska tuz za kresami Rzczepospolitej

Twierdza w Chocimiu Przejeżdżając przez południowo – zachodnią Ukrainę należy wręcz obowiązkowo zahaczyć o przynajmniej jedno zamczysko lub twierdzę. Ja ten obowiązek zawsze wypełniam i z przyjemnością do paru zamków zaglądam. Najpierw więc Okopy Św, Trójcy, tak na trasie i krótki przystanek przy odrestaurowanej Bramie Lwowskiej, a potem już niedaleko do potężnego Chocimia. Ten położony nad Dniestrem zamek zawsze robi na mnie wrażenie. Jest niezmiennie piękny i majestatyczny, a dopiero z bliska widać potęgę jego murów. W środku na dziedzińcu również ciekawie, chociaż ekspozycje w zamkowych komnatach nie robią jakiegoś szczególnego wrażenia.

Zamek w Kamieńcu Podolskim Drugie zamczysko nieopodal to Kamienic Podolski. Pierwsze podejście do niego miałam 12 lat temu, ale wtedy nie udało się wejść do środka, bo kręcono tam jakiś film. Tym razem nawet udało się podjechać pod same zamkowe mury i zaparkować oraz trochę pozwiedzać. To już nie to samo co Chocim, ponieważ ten zamek znajduje się w środku współczesnego miasta. Co prawda, zewnątrz ciekawie się prezentuje, osadzony na potężnych skałach, ale w środku za bardzo nie ma co zwiedzać, chyba, że ktoś jest zainteresowany skróconą historią Ukrainy, wraz z gadżetami z XX wieku.
Gdyby pokręcić się dłużej, jeszcze parę ruin by się w okolicy znalazło, my jednak ruszaliśmy na dalekie południe.