Longyearbyen czyli bardzo cywilizowany Svalbard

Stara cześc LongyearbyenNa wjeździe od Longyearbyen od strony lotniska Longyearbyen to niewielkie miasteczko jednak ma ono wszelkie cechy miasta, włączając w to spory ruch samochodowy, pędzące z kopalni ciężarówki i regularnie kursujące między lotniskiem a centrum autobusy, dostosowane do przylotów samolotów. Port jest nieciekawy i zawalony kontenerami. W ogóle wszędzie dość dużo krąży lub parkuje ciężkiego sprzętu budowlanego. Droga z kempingu/lotniska do centrum, około 4 km, nie jest bardzo ciekawa, bo niestety jest na niej całkiem ruchliwie. Praktycznie cały czas idzie się przez tereny podmiejskie, ale zabudowane budynkami technicznymi lotniska, a potem portu. Prawdopodobieństwo spotkania misa w sezonie na tej trasie jest więc dość małe, chociaż czasami zdarza się misiom podejść w kierunku lotniska.

Trasa wzdłuż dawnej linii kopalnianej kolejki wagonikowejRekreacyjna ścieżka ze starego portu do miasta Druga, znacznie ciekawsza szutrowa trasa do miasta wiedzie górą, nad drogą asfaltową i nad zabytkowymi, drewnianymi słupami z wagonikami dawnej kopalni. Zaczyna się ona mniej więcej na wysokości starego portu, lekko pod górę, po prawej stronie asfaltu. Wychodzi się koło małego kościółka w centrum Longyearbyen, omijając brzydką okolicę portu. Oczywiście idąc tą drogą jest się jeszcze bliżej gór i potencjalnych misiów, ale w lecie wydaje się tam w miarę bezpiecznie. Miejscowi chodzą tam na spacery ze swoimi psami haskie i nie widzieliśmy żeby ktokolwiek z nich spacerował z bronią.

Drugi w mieście znak z misiem, na trasie do AdventdalenZa tym znakiem rozpoczyna się strefa panowania misia Idąc dołem, asfaltem, dopiero na wejściu do portu znajduje się znak misia, poza który teoretycznie nie wolno wychodzić bez broni. My właśnie zza tego znaku wychodzimy pierwszego dnia, idąc z kempingu do centrum.
Drugi taki znak znajduje się na wyjeździe w kierunku kopalni nr 7 oraz Adventdalen. Tam widoki są znacznie ciekawsze i na pewno warto się tam na krótki spacer udać. Znów, powinno się iść tylko z bronią, ale my idąc w trakcie godzin pracy kopalni i w towarzystwie pędzących do niej naszą drogą ciężarówek, odważyliśmy się wyjść bez broni jakieś 2 km. Nie wiemy czy było to legalne, bo nikt do końca nam nie potrafił na takie pytanie odpowiedzieć.

Arktyczne przedszkoleSkutery i zimowe przyczepki stoja niemalże przed każdym domem W miasteczku jest jeden supermarket, szkoła, uniwersytet i spore przedszkole z wysokim ogrodzeniem wyglądającym wręcz jak siatka ochronna przed niedźwiedziami! Najciekawiej wyglądają poza sezonem, ustawione dosłownie wszędzie skutery śnieżne i dziecięce przyczepki do skuterów (podobne do zabudowanych wózków rowerowych na płozach). Przy braku zimy wyglądają tu one zupełnie nie na miejscu!

Nieczynna kopalnia Gruve no 3 W ramach granic miasteczka, nieco powyżej linii znaczącej teren poruszania się bez broni, znajduje się nieczynna już kopalnia nr 2, z początku XX wieku. Powstała ona w roku 1921/1937 a zamknięto ją około roku 1968. Jest ona utrzymywana w trwałej ruinie i teoretycznie niedostępna ze względu na pogarszający się stan techniczny. Przynajmniej tak mówi mała karteczka na dole ścieżki, ale my ja zauważyliśmy dopiero po zejściu bo weszliśmy inną ścieżką. Generalnie kopalnia jest odwiedzana regularnie, co widać po uczęszczanej ścieżce. My również spotkaliśmy grupkę turystów oraz miejscowych robiących drobne naprawy i nikt nam nie zwrócił uwagi że po budynkach chodzić nie wolno.

Gruve no 3, LongyearbyenGruve no 3, Longyearbyen Gruve no 2 znajduje się 300 m.n.p.m. i dostęp do niej jest łatwy, podążając ścieżką, obchodzącą z asfaltu przed osadą Nybyen. Z zewnątrz budynki wyglądają na bardzo stare i prawie się zawalające, ale w praktyce jest parę bezpiecznych wejść, którymi można dostać się do środka. Wewnątrz obejrzeć można wejścia do sztolni, jednak w lipcu były one jeszcze mocno zalodzone i niedostępne. Są też dobrze utrzymane schody w dół aż do poziomu głównej hali, gdzie nawet znajduje się kartka z informacjami turystycznymi na temat kopalni.

Na ławeczce przed kopalniąGruve no 3, Longyearbyen W środku znajduje się sporo maszynerii, w tym bardzo ciekawa waga. A na zewnątrz, w bardzo widokowym miejscu odpocząć można na prawdziwej ławeczce! Bardzo ciekawe miejsce na spokojne przedpołudnie